czwartek, 19 lipca 2012

ROZDZIAŁ 5


-Chciałbym… - Zaczął Justin, ale przerwał. – Chaiałbym, abyś była moją dziewczyną. – Powiedział i usmiechnął się. – To co?… Zgodzisz się?
-A nie wiesz? – Zapytała. – Oczywiście.
Jeszcze raz ją pocałował, a po chwili wstał i podszedł do biurka. Wyciagnął z niego małe pudełeczko i znów podszedł do dziewczyny. Jenny nie mogła skupić się na niczym innym niż na jego klacie i tym, co jest w pudełeczku. Usiadł obok niej na łóżku i otworzył pudełko, a jej oczom ukazał się – chyba – srebrny pierścionek z wielkim, kolorowym sercem.
-Skoro oficjalnie mamy być parą to chciałbym, abyś miała cos ode mnie. – Powiedział, wyjął pierścionek i załozył go na serdeczny palec u lewej ręki Jenny. Dziewczyna się uśmiechnęła. – Białe złoto. A to – pokazał na serce – diamenty.
Gdy dokończył twarz Jenny zbladła. Diamenty są przecierz takie drogie, a serce było wielkie. Zdjęła pierścionek i odłożyła do pudełka.
-Nie podoba ci się? – Zapytał Justin.
- Nie, nie. Nie o to chcodzi. Po prostu… Yh… Ten pierścionek za dużo kosztował. Nie mogę go przyjąć.
Na to Justin tylko się uśmiechnął.
-Musisz go przyjąć Jenny. A poza tym kupowałem dużo droższe rzeczy.  – Powiedział i znów założył pierścionek na palec Jenny. Ta się tylko skromnie uśmiechnęła.

***

Jenny od godziny siedziała w swoim pokoju i rozmawiała z Kate. Oczywiście musiała się pochwalić swoim nowym pierścionkiem.
Justin za to siedział w salonie i się nudził, aż do przyjścia Jake’a.
-Jak mogłeś!? – Wykrzyknął Jake i popchnął Biebera. – Jak mogłeś przespać się z moją siostrą.
-Co? – Zapytał Justin, ale po chwili juz sobie przypomniał. – Widziałeś, jak spaliśmy? Słuchaj do niczego nie doszło. W nocy była burza i Jenny się bała więc przyszła do mnie. Tylko spaliśmy. - Zapewniał.
-Czyli mówisz, że nie uprawialiście seksu? Coś mi się wierzyć nie chce.
-Jake, twoja siostra mnie nie pociąga. Ma czternaście lat. Spotykałem sie z seksowniejszymi dziewczynami.
Na jego nieszczęście tej rozmowie przysłuchiwała się Jenny. Gdy Justin spojrzał w jej oczy zobaczyl łzy, a raczej łzę, która po chwili spłynęła po jej policzku.

Blondynak wybiegła z pokoju z płaczem. Justin chciał iść za nią, ale Jake go zatrzymał.
-Daj jej trochę czasu, aby ochłonęła.
Justin westchnął i usiadł na kanapie. Zastanawiał się, jak ma wytłumaczyć Jenny te słowa. Ich przecierz nie da się wytłumaczyć. Są proste, więc nie ma żadnych podtekstów.
-Twoim zdaniem, co powinienem zrobić? – Zapytał Justin, gdy Jake usiadł obok niego na kanapie.
-Zalezy co was łączyło. Bo nie uwierzę, że Jenny tak by się przejęła tym co powiedziałeś, gdybyście byli tylko znajomymi.
Bieber westchnął.
-Zakładam, że się całowaliście. Co najmniej. Ale właściwie, skoro ona cię nie pociąga, to dalczego zaczynałeś? Chyba, że mnie okłamałeś.
-Powiedziała, że ma ochotę się zabić, bo…
-Zabić się?! – Krzyknął Jake – Dlaczego?
-Bo się we mnie zakochała.
- I ty uważasz, że całując się z nią pomagasz?
-Czy nie jest tak, że każdym chłopakiem z którym chodzi jest oczarowana, a po kilku dniach z nim zrywa, bo jej się znudzi?
-I postanowiłeś, że będziesz kolejnym? – Justin kiwnął głową – Ale nie uwzględniłeś, że z każdym z tych chłopaków uprawiała seks.

(Od aut. Dum, dum, dum… Zastanawiałam się, czy zmienić teraz na Jenny, ale nie wiedziałam, co mam niby napisać, bo byłoby, że tylko jest smutna, czy Justin ją okłamał itepe. Więc będzie dalej o chłopakach. A właściwie, to po co ja to piszę. xD Kurwa, ostatnio mam takie pojebane zachownia... Ale o tym później. Xp)

Chłopaki patrzyli na siebię chwilę, ale ciszę przerwał głos Jake’a.
-Jestes pewien, że mówiła, że chce się zabić?
-Inaczej nadal bysmy nie rozmawiali.
-Hm… To radzę ci czekać na nią w jej łóżku. – Powiedział Jake i wyszedł z mieszkania.

***

Justin siedział u siebie w pokoju i patrzył na ścianę. Był w tej pozycji już od dobrych dwóch godzin. W domu panowała kompletna cisza. Jenny się jeszcze nie pojawiła, a Jake jak wyszedł, tak go nie ma. Za to Bieber zastanawiał się, co ma zrobić.
Może powinien poszukać Jenny. Ona o tej śmierci mówiła powaznie, a co jesli coś sobie zrobiła? Będzie miał to na sumieniu do końca życia, jak nie dłużej.
Tę ciszę przerwał głos Kate, która chyba patrzyła na niego dobre kilka minut.
-Masz zamiar tak siedzieć i nic nie robić? – Zapytała szatynka.
-A co mam robić?
-Jenny jest kompletnie załamana i to wszystko twoja wina. Przynajmniej tak zrozumiałam z jej bełkotu. – Mówiła spokojnym tonem. Nie krzyczała. Zachwowywała się jak osoba dojrzała i odpowiedzialna – Właściwie, to… Co zrobiłeś?
-Jest bezpieczna? – Zapytał ciągle patrząc w ścianę.
-Tak. – Odpowiedziała. – Co takiego zrobiłeś?
Justin opowiedział jej o wszystkim. O tym, jak podsłuchał rozmowę dziewczyn, jak pocałował Jenny, jak znalazł jej stary pamiętnik i zaczął go czytać. A także o tym, jak Jenny przyszła do niego w nocy w czasie burzy, a rano dał jej pierścionek.
-Z tym pierścionkiem, to ci się udało.  Ile kosztował? – Justin spojrzał na nia groźnie – Spokojnie. Nie powiem Jenny.
-Siedemdziesiąt tysięcy.
-Że co? Widałeś tyle kasy na pierścionek dla dziewczyny, która nie jest pociągająca?
-Nie do końca.
-Co? Juz się pogłubiłam.
-Jest pociagająca, ale… Jest siostrą Jake’a. Gdyby nią nie była już dawno bym…
-Bym, co? Przeleciał ją?
-Ty to powiedziałaś. – Odparł Justin i usmiechnął się seksownie.
-Czyli ci sie podoba. – Justin przytaknął. – Ale powstrzymuje cię jedynie fakt, że jest siostrą twojego najlepszego przyjaciela. – Znów przytaknął. – A gdy mówiłeś Jake’owi, że Jenny nie jest seksowna, że byłeś z seksowniejszymi dziewczynami, to wierzyłeś w to czy nie?
-Chciałem, żeby się odczepił.
-Czyli nie wierzyłeś. – Sama odpowiedziała.  – A chciałbyś być z Jenny tak na prawdę? Podoba ci się. Czujesz coś do niej?
-To trudne do stwierdzenia.
-Może inaczej. Hm… Czy lubisz, jak przy tobie jest, jak cię dotyka. Jak się całujecie? Masz ochotę teraz ją pocałować?
-Tak. – Odpowiedział i się uśmiechnął. – Zależy mi na niej.
-Przeprosiny przyjęte. – powiedziała Kate.
-Co?
- Jenny wszytko słyszała. Każde słowo.
-Jak to?
-Jest coś takiego jak głośnomówiący w telefonach komórkowych skarbie. Jenny jest w swoim pokoju, a ja was opuszczam. Paaa…
-Dzięki.
-Żeby Jenny mogła ci wybaczyć sam musiałeś wiedzieć, co do niej czujesz.
Kate wyszła z jego pokoju – pewnie z domu też – a Justin zamierzał pójść do Jenny. Bał się tej rozmowy. Mimo, że słyszała, jak zapewnia Kate, że Jenny jest seksowna i pociągająca, ale to nie to samo. Teraz musi stanąć twarzą w twarz z blondynką i przeprosić ją. Pewnie dostanie z liścia pare razy za to co powiedział, ale był gotowy. Chciał jak najszybciej poczuć smak jej malinowych ust.

JENNY VERNE

Słyszala każde słowo Justina, jak zapewniał Kate, że Jenny coś dla niego znaczy. Była taka szczęśliwa. Juz chciała go pocałować, ale wiedziała, ze nie może tego zrobić. Usłyszała, jak drzwi do jej pokoju otwierają się, a potem zamykają. Usłyszała też głos Justina, który wypowiedział jej imię…
-Zanim coś powiesz… - Podeszła do niego i przyłożyła mu z liścia w lewy policzek- To za to, że nie jestem pociągająca… - Przyłożyła mu w prawy policzek. – To za te sekswoniejsze dziewczyny… – Znów przyłożyłą w lewy.
-A to?- Zapytał Justin masując lewy polik i uśmiechając się.
-Na zapas.  – Powiedziała i uśmiechnęła się, po czym wtuliła się w jego rozgrzane ciało.
-Przepraszam… - Wyszeptał.
Jenny jeszcze mocniej wtuliła się w jego tors i wsięła głęboki oddech. Justin załapał ją za brodę i podniósł jej twarz, aby następnie złożył namiętny pocałunek na jej ustach.
-Na prawdę, Jenny… Przepraszam. Po prostu chciałem, aby… Yhh… Aby twój brat się odczepił i…
-Ćśśś… - Przyłożyła mu palec do ust i wyszeptała: - Nie wracajmy do tego. – Po czym znów się pocałowali.

***
Leżeli wtuleni w siebie i się usmiechali, ale żadne nie miało odwagi spojrzeć drugiemu w oczy. Może nie tyle odwagi, co chcieli nacieszyć się sobą samym dotykiem.
W pewnym momencie Justin zaczął gorąco całować blondynkę. Nachylił się nad nią i włozył rękę pod jej bluzkę. (Od. Aut. Byli w ubraniach) Przyciągnął ja do siebie i coraz wyżej podnosił koszulkę.
Jenny miała zmącone myśli. Niby miała ochotę na seks, ale nie chciała, aby związek z Justinem potoczył się jak każdy inny. Położyła dłoń na jego klacie i przestała go całować. Spojrzała w jego brązowe tęczówki (chodzi o pacze) i powiedziała:
-Przepraszam, ale… N…Nie mogę.
Odwróciła się i usiadła plecami do niego na brzegu łóżka. Justin przez chwilę nic nie robił, ale zaraz objął ją od tyłu, odgarnął włosy z lewego ramienia i zaczął delikatnie całować jej kark.
-Przecierz… Nie jesteś już dziewicą. – Powiedział, nie przestając jej całować.
Wcześniej oddałaby wszytko, aby móc się z nim przespać, aby móc go „ujeżdżać”, ale teraz chciała, aby ich związek był trwały. Dopiero co wybaczyła mu, że powiedział, że nie jest seksowna, a teraz chce się z nią kochać. Zwykle by uległa, ale nie teraz. Nie w tym przypadku.
-Tak, ale…Hm… Chcę, aby nasz związek stał się stały, zanim zaczniemy… Uprawiać seks.
Brunet przestał całować jej szyję.
Jenny bała się jego reakcji, czy wybuchnie, czy ją zrozumie?
-Masz razję. Przepraszam. To za wcześnie.
Dziewczyna odwróciła głowę w jego stronę i zobaczyła szczery uśmiech na jego twarzy. Ucieszyła się, że skoro Justin szanuje jej zdanie w sprawie seksu i nie naciska, to ogółem też będzie się z nią liczył. Odwróciła sie i usiadła na nim okrakiem.
-Nie pomagasz. – Powiedział i cmoknął jej usta. – A wiesz, że gdybyśmy byli teraz nadzy, a ty zaczełabyś poruszać biodrami, to ta rozmowa byłaby o wiele przyjemniejsza?
-Wtedy nie byłoby rozmowy. – Powiedziała Jen i cmoknęła jego usta. – Wtedy byłby seks. – Oznajmiła i zagryzła wargę.
-A ty byś go nie chciała?
-Ma być wyjątkowy, romantyczny i mega przyjemny. Chodź do ostatniego, to nie mam wątpliwości – Powiedziała i delikatnie dotknęła ręką jego krocza. – Na pewno byłby mega przyjemny. Ale… -Zabrała rękę -  wolałabym go spędzić w innym miejscu, niz ten pokój, bo tu… Yhhh… Za wiele wspomnień.


__________________________________________________________________________________
I jaaaaaaaaaaaaak? 
Mam fazę na pisanie samogłosek więcej niż jeden raz... AHahahahaha! 
Kocham Was ludzie!
Dziękuję, że ze mną jesteście! 

Zapraszam na bloga koleżanki: 
http://everyone-have-a-dream.blogspot.com/

Świetnie pisze! Kocham jej opowiadanie!!! <3 <3 <3 

Co o tym sądzicie?
I dołączajcie do obserwujących, ploose!...

X.O.X.O.

9 komentarzy:

  1. DuuuużoSexuuuu <33 xd Fajny blig, ale Jenny mnie wkurza, bo to dziwka. :/ ;d
    cuz-u-got-me.blogspot.com
    our-mystery-our-secret.blogspot.com
    just-beautiful-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie o to w tym chodzi.. Ale to sie zmieni.

      Może...

      <3

      X.O.X.O.

      Usuń
  2. Uwielbiam.. Kocham..Dawaj szybko rozdział następny, bo już strasznie tęsknię <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ja cie nie moge, super rozdziały, super blog, ogólnie sposób pisania, są niewielkie błędy ale to nieważne. chce powiedzieć jeszcze żebyś szybko dodawała następny! :*
    Linexe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrr jest :0 kurcze tochce mnie nie bylo wiec skometuje tez 4 superrrr ! kocham to <3333 Dawaj szybko nexta kochana :***

    Ps; u mnie juz jest http://prostyplan.blogspot.com <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale świetny blog ! Super rozdział :* Kocham to <3 Dawaj następny ! :*

    choose-me1.blogspot.com
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. -Zanim coś powiesz… - Podeszła do niego i przyłożyła mu z liścia w lewy policzek- To za to, że nie jestem pociągająca… - Przyłożyła mu w prawy policzek. – To za te sekswoniejsze dziewczyny… – Znów przyłożyłą w lewy.
    -A to?- Zapytał Justin masując lewy polik i uśmiechając się.
    -Na zapas. – Powiedziała i uśmiechnęła się, po czym wtuliła się w jego rozgrzane ciało.

    gdy to przeczytałam to sikałam ze śmiechu hahaha xd

    OdpowiedzUsuń